Info
Ten blog rowerowy prowadzi rtut z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 18890.12 kilometrów w tym 3265.95 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.87 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Maj8 - 0
- 2013, Kwiecień2 - 0
- 2013, Marzec1 - 0
- 2013, Luty1 - 3
- 2013, Styczeń1 - 4
- 2012, Grudzień1 - 4
- 2012, Październik2 - 0
- 2012, Wrzesień10 - 0
- 2012, Sierpień13 - 6
- 2012, Lipiec17 - 16
- 2012, Czerwiec14 - 0
- 2012, Maj12 - 25
- 2012, Kwiecień11 - 41
- 2012, Marzec6 - 37
- 2012, Luty3 - 29
- 2012, Styczeń7 - 37
- 2011, Grudzień1 - 9
- 2011, Listopad3 - 16
- 2011, Październik2 - 0
- 2011, Wrzesień7 - 23
- 2011, Sierpień15 - 74
- 2011, Lipiec11 - 51
- 2011, Czerwiec8 - 32
- 2011, Maj14 - 56
- 2011, Kwiecień15 - 78
- 2011, Marzec17 - 60
- 2011, Luty4 - 5
- 2011, Styczeń4 - 9
- 2010, Listopad1 - 1
- 2010, Październik8 - 3
- 2010, Wrzesień7 - 10
- 2010, Sierpień14 - 7
- 2010, Lipiec15 - 3
- 2010, Czerwiec14 - 0
- 2010, Maj6 - 0
- 2010, Kwiecień6 - 0
- 2010, Marzec2 - 1
- DST 67.13km
- Czas 02:35
- VAVG 25.99km/h
- VMAX 57.25km/h
- Temperatura 5.0°C
- HRmax 177 ( 93%)
- HRavg 147 ( 77%)
- Sprzęt MERIDA Road Race 901-18 Sprzedany
- Aktywność Jazda na rowerze
Pętla Polsko - Niemiecka
Środa, 2 marca 2011 · dodano: 02.03.2011 | Komentarze 8
Dzisiaj trochę późno wystartowałem, ale plan wykonałem pętla polsko – niemiecka zaliczona i zakończona po jasnemu. Wciąż czuje się, że jakoś słabo u mnie z formą, bo podjazd pod Miodową z Głębokiego do Gubałówki miele na 39 – 25 i miejscami jak by mi brakowało. A niestety za każdym razem wyjazd szosą kończy się tym podjazdem, bo mieszkam na Warszewie. Mam tylko nadzieję, że z razu na raz będzie coraz lepiej.
Dzisiejsza trasa Warszewo – Głębokie – Wołczkowo – Dobra – Buk – Blankensee – Pampow – Grunhof – Glashutte – Dobieszczyn – Tanowo – Pilichowo – Głębokie – Warszewo.Granica Blankansee
© rtutPanorama na Pampow które zostawiam za sobą
© rtut3 Dychy do domu
© rtutPrzejście w Dobieszczynie
© rtutDobieszczyn - granica
© rtut
Niestety chyba muszę rozważyć na poważnie zakup gazu albo długiej pompki pod ramę, bo dwa owczarki niemieckie (takie trochę skundlone) chciały coś ode mnie w Tanowie, ale w ostateczności zajęły się motocyklistą, który nadjechał z przeciwnego kierunku i poleciały za nim. A następne dwa, ale już takie pełnokrwiste to na Warszewie komuś uciekły i też coś szczekały na mnie.
- DST 68.07km
- Czas 02:35
- VAVG 26.35km/h
- VMAX 66.27km/h
- Temperatura 5.0°C
- HRmax 180 ( 95%)
- HRavg 146 ( 77%)
- Sprzęt MERIDA Road Race 901-18 Sprzedany
- Aktywność Jazda na rowerze
Po wieloletniej przerwie
Wtorek, 1 marca 2011 · dodano: 01.03.2011 | Komentarze 8
Dzisiaj miałem robić badania okresowe do roboty. Więc wstałem skoro świt o 9 i już o 10 byłem w przychodni niestety a może i na całe szczęście pani doktor, do której chodzimy z naszej firmy akurat dziś nie było. Poinformowałem o tym mojego kierownika a on wspaniałomyślnie dał mi wolne. Długo się nie zastanawiałem piękna pogoda słońce prawie bezwietrznie na plusie koło 5 stopni. Idealna pogoda na przewietrzenie nowej kozy. MERIDA
© rtut
Na kolarce ostatni raz to jeździłem jakieś 15 – 16 lat temu (nie licząc wczorajszych 8km). Wszystko gotowe licznik założony bidony przykręcone dętki zapasowe zapakowane jedziemy …
Pierwsze km z Warszewa na Osowo i zjazd ul. Miodową momentami bez dokręcania i przy lekkim dohamowywaniu przed zakrętami na liczniku 55 – 60 km/h. Chyba mi się podoba na samym dole trochę dokręciłem i już było 65km/h. I wpadam na Głębokie potem kiepskiej, jakości asfaltem Wołczkowo – Dobra – Buk tutaj mały postój i małe foto na granicy z Niemcami. W tym momencie orientuje się, że zapomniałem dokumentów i telefonu wiec jazdę kontynuuje po polskiej stronie Stolec – Dobieszczyn – Tanowo – Bartoszewo –Grzepnica i znowu Dobra – Wołczkowo i podjazd pod ul. Miodową na samą Gubałówkę i potem do domu na Warszewo. Na granicy
© rtut
Wrażenia z jazdy na szosie na plus. Prędkość, frajda z jazdy wszystko naprawdę OK., mimo iż kupiłem podstawowy rowerek jeden z najtańszych na rynku. Osprzęt full SORA wszystko fajnie chodzi jak dla amatora takiego jak ja nie trzeba nic więcej. Co mi się nie podoba? Nie podoba mi się przede wszystkim stan niektórych dróg, które przez 15 lat w niektórych miejscach nadają się na jakieś os rajdów cross country albo baja. Jedyne, co mnie razi w moim rowerku to to, że producent przyoszczędził na korbie i jest na octalinku moim zdaniem można było już da Hollow tech II skoro już prawie wszędzie wchodzą Pres Fity. Jak bym się wkręcił znowu w jeżdżenie na szosie to będzie na pewno pierwsza inwestycja.
Na koniec jakby ktoś przebrnął przez moje wypociny do tego miejsca mam pytanie:
Wydaje mi się, że mam za długi mostek. Przy jakim chwycie (dolny czy górny na klamko manetkach) kierownicy powinna mi zasłonić przednią piastę? Kiedyś pamiętam, że się tak dobierało długość mostka tylko nie pamiętam, kiedy ma ona by zasłonięta. Jak trzymam łapska na klamko manetkach na górze to wydaje mi się, że jestem za bardzo rozciągnięty?
- DST 8.35km
- Czas 00:24
- VAVG 20.87km/h
- VMAX 58.50km/h
- Temperatura 2.0°C
- Sprzęt MERIDA Road Race 901-18 Sprzedany
- Aktywność Jazda na rowerze
Jazda próbna
Poniedziałek, 28 lutego 2011 · dodano: 01.03.2011 | Komentarze 2
Dzisiaj ze sklepu odebrałem swoją nową szosę. Jak tylko przyjechałem do domu mimo tego, że się już ściemniało i robiło późno postanowiłem odbyć krótka jazdę próbną żeby dopasować pod siebie kierownice wysokość siodełka itp.
Trasa Warszewo - Podburzańska do końca asfaltu - Warszewo
- DST 56.02km
- Czas 02:56
- VAVG 19.10km/h
- VMAX 41.72km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 180 ( 95%)
- HRavg 156 ( 82%)
- Sprzęt CORRATEC Super Bow
- Aktywność Jazda na rowerze
Świdwie po raz pierwszy
Niedziela, 27 lutego 2011 · dodano: 27.02.2011 | Komentarze 2
Dzisiaj start z Warszewa żeby pokręcić w lesie. Niestety, ale ładna pogoda sprawiła, że dzisiaj na wzgórzach Warszewskich można już spodziewać się wszystkiego do tłumu krnąbrnych spacerowiczów, którzy zawsze chodzą slalomem po ścieżkach żeby ich tylko nie wyminąć bez zwalniania już przywykłem. Do pań po 50-ce wymachujących na wszystkie strony kijami też. Niestety nowością w tym razem a raczej powrotem do przeszłości byli quadowcy i panowie na motorach enduro. Oczywiście trafiło się też kilku spacerowiczów, którzy muszą dojechać swoim samochodem jak to się teraz nazywa suv albo crosover do samego środka lasu. Nie raz już takich specjalistów od niedzielnej jazdy terenowej wyciągałem z opresji swoim "Parchem”, gdy okazało się, że Pan w salonie się rozpędził i naopowiadał takiemu biednemu człowiekowi, że kupuje pełnej krwi auto terenowe, o umiejętnościach kierowców tego typu pojazdu nie chce mi się w ogóle dyskutować. Mimo tych wszystkich przeciwności lasu w końcu udało mi się po raz pierwszy dotrzeć do jeziora Świdwie w tym roku. Powrót przez Warnik, Tanowo, Bartoszewo, Pilichowo, Dęby Bogusława, Przęsocin Na Warszewo.
PS Niestety kolejny wpis bez zdjęć, bo sony mojej małżonki jest w serwisie i nie ma do niego jakiejś tam części. Z lustrzanką nie chce mi się jeździć za dużo waży i za dużo miejsca zajmuje a zdjęcia z telefonu to ładnie wyglądają na telefonie.
PS 2 W ogóle szok, że w mojej wsi z tramwajem jest autoryzowany serwis Sony
- DST 65.74km
- Czas 02:58
- VAVG 22.16km/h
- VMAX 43.06km/h
- Temperatura 0.0°C
- HRmax 173
- HRavg 149
- Sprzęt CORRATEC Super Bow
- Aktywność Jazda na rowerze
Zimno i wietrznie
Niedziela, 13 lutego 2011 · dodano: 13.02.2011 | Komentarze 1
Dzisiaj wybierałem się na kozę jak sójka za może, ale w końcu o 14: 11 wyruszyłem spod domu. Zaczęło się standartowo Podburzańska potem trochę lasu czerwonym do Miodowej i na Głębokie. Potem stwierdziłem, że jest już dosyć późno to podgonię ścieżką rowerową (tą niedokończoną) do Tanowa i potem uderzę w stronę Węgornika i Świdwia. Do Tanowa dotarłem w trybie ekspresowym za sprawą wiatru południowowschodniego. Gdy dojeżdżałem do rozjazdu na Węgornik stwierdziłem, że noga podaje nie jest zbyt zimno jak na luty 0, 5 na plusie i pognałem w stronę Dobieszczyna. W Dobieszczynie jak zmieniłem kierunek jazdy na południe zaczęła się masakra słońce zaczęło zachodzi nagle zrobiło się zimno i ogólnie nie przyjemnie w Stolcu przez chwile zastanawiałem się czy nie skręci w kierunku Świdwia jeszcze, ale postanowiłem przejechać tą samą trasę, co w piątek i pojechałem przez Rzędziny, Dobrą, Bartoszewo, Pilichowo, Dęby Bogusława Podburzańską do domu, gdy już wracałem temperatura szybko spadła do -2 i było już mało sympatycznie.
PS. W kręceniu dziś pomagał RAMMSTEIN
- DST 67.96km
- Czas 03:17
- VAVG 20.70km/h
- VMAX 42.87km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt CORRATEC Super Bow
- Aktywność Jazda na rowerze
Bardziej szosą niż terenem
Piątek, 11 lutego 2011 · dodano: 11.02.2011 | Komentarze 0
Dzisiaj z racji tego, że wszędzie zapowiadają powrót zimy postanowiłem skorzysta z okazji i pójść na kozę żeby potem nie żałować. Najpierw chciałem się pokręci po Puszczy Wkrzańskiej, ale po całonocnych opadach błotka było pod dostatkiem i najpierw pojechałem zobaczyć jak budowa ścieżki rowerowej z Pilichowa do Tanowa. Coś się dzieje, ale nie za wiele jak już byłem w Tanowie chciałem jechać na Węgornik i Świdwie. Jednak pomyślałem, „po co upraszczać” i po chwili już sunąłem szosą w stronę Dobieszczyna trochę wiało, ale co tam. Potem gładko poszło i jak już byłem w Stolcu stwierdziłem, że nabije trochę km tak się dobrze mi kręciło. Potem były Rzędziny, Dobra, Grzepnica Słowociesze i Bartoszewo. Potem znowu wróciłem do Pilichowa ścieżką a potem już z racji tego, że zaczynało się ściemniać przez las koło starego wysypiska śmieci i dębu Bogusława do Podburzańskiej i do domu na Warszewo.
- DST 22.33km
- Czas 01:16
- VAVG 17.63km/h
- VMAX 35.87km/h
- Temperatura 1.0°C
- Sprzęt CORRATEC Super Bow
- Aktywność Jazda na rowerze
Walka o równowagę
Niedziela, 23 stycznia 2011 · dodano: 23.01.2011 | Komentarze 3
Dzisiaj długo rozmyślałem czy wybrać się na kozę czy nie i koło 14 znowu zachęciły mnie promienie styczniowego słońca. Warszewo - Podburzańska - miodowa - głębokie - leśniczówka Owczary - Bartoszewo - leśno górne i urwany łańcuch. Z racji tego, że nie miałem skuwacza, bo przecież idę tylko na chwilę musiałem poczeka na małżonkę, która mi go przywiozła, ale już było tak zimno i zaczynało się robić ciemno, że postanowiłem wrócić autem do domu.... rzadziak zemnie wylazł dzisiaj niestety.
Nadgarstek jeszcze boli ale to chyba tylko stłuczenie także będę żył jakoś mało ciekawie się ten sezon zaczyna dla mnie. Dzisiaj żadnej gleby nie było ale lodowisko w lesie na niektórych fragmentach to jest niezłe.
- DST 36.79km
- Czas 02:37
- VAVG 14.06km/h
- VMAX 38.87km/h
- Temperatura 0.0°C
- HRmax 173
- HRavg 142
- Sprzęt CORRATEC Super Bow
- Aktywność Jazda na rowerze
Znowu gleba
Piątek, 21 stycznia 2011 · dodano: 21.01.2011 | Komentarze 6
Dzisiaj nawet nie zdążyłem dojechać do lasu ma spod domu aż całe 2,75km i zaliczyłem pierwszą glebę. Najbardziej ucierpiał lewy nadgarstek który nie jest spuchnięty ale każde nim poruszenie boli niesamowicie zobaczymy co będzie jutro. Z racji tego że temperatura około 0 więc do póki byłem na dworzu bólu nie czułem i pojechałem dalej. Podburzańska czerwony szlak żwirek wzdłuż miodowej Głębokie leśniczówka Owczary Bartoszewo. Z Bartoszewa pojechałem do Pilichowa testując nową jeszcze nie dokończoną ścieżkę rowerową. Potem koło starego wysypiska do dębów Bogusława potem czerwony szlak w stronę Przęsocina i potem mając w pamięci ostatnie walki w błocie lasami na około do Podburzańskiej i do domu. Po drodze było jeszcze kilka małych wywrotek ale bez żadnych strat na zdrowiu i sprzęcie. Fotek mało bo uczyłem się dzisiaj na nowo obsługi mojego pierwszego cyfraka który się jakoś uchował.
Gdzieś na czerwonym szlaku między Podburzańską a Gubałówkąszlak czerwony
© rtutCzerwony szlak
© rtut
- DST 33.64km
- Czas 02:09
- VAVG 15.65km/h
- VMAX 39.06km/h
- Temperatura 3.0°C
- HRmax 177
- HRavg 146
- Sprzęt CORRATEC Super Bow
- Aktywność Jazda na rowerze
Błoto lód śnieg
Środa, 19 stycznia 2011 · dodano: 19.01.2011 | Komentarze 0
Znudzony kręceniem w domu przed tv i podbudowany ostatnią wycieczką mimo niezbyt sprzyjającej pogody postanowiłem trochę pokręcić. Trasa standard warszewo - podburzańska - czerwony szlak miiodowa i żwirkiem wzdłuż miodowej do Głębokiego.
Po drodze na miodowej mały popasCorek na szlaku w nowym roku
© rtut
Potem była rundka wkoło Głębokiego i potem chciałem podjechać do polany harcerskiej ale niestety lód nie odpuścił i zrezygnowałem. Wybrałem ścieżkę rowerową do Pilichowa i potem przez tę miejscowość pojechałem koło starego wysypiska śmieci w kierunku Dębu Bogusława. Potem od dębu standardowo czerwonym szlakiem w kierunku Przęsocina. Przy strumyku przecinającym czerwony szlak mały popas i kila zdjęć. Najpierw wąwóz. Wąwóz
© rtutwąwóz
© rtut
i na koniec popasu zdjęcie nowego kokpitu z nową elektroniką Stary kokpit miał giętą kierownicę i krótki mostek.Nowy kokpit
© rtut
Potem dalej w drogę gdy tylko wyjechałem z lasu i zacząłem kierować się w kierunku Przęsocina a potem Warszewa zaczęła się prawdziwa kąpiel błotna. Przednie klocki (okazało się to dopiero w domu) podczas jazdy polnymi drogami jakieś 5 km z 90% zmalały do jakiś 20% całe szczęście nie zaliczyłem żadnej gleby a parę razy było blisko.
Po dojechaniu do lotniska modelarzy znowu mały popas i miałbyć potem sprint do domu bo robiło się późno. Przy lotnisku modelarskim
© rtut
I na koniec jeszcze mały widoczek na PrzęsocinPrzęsocin
© rtut
Gdy radośnie pomykałem do domu nagle zdążyła się rzecz nie oczekiwana. Ktoś zostawił chcąc przejechać przez kałuże, która z daleka wyglądała na płytką zaliczyłem klasyczne OTB. Okazało się że kałuża zamiast 3cm głebokości miałą około 40cm. Potem gdy chciałem uwieczni rower w tej kałuży poślizgnąłem się na lodzie i upadając wypadł mi aparat który wylądował we wspomnianej kałuży. Po suszeniu okazało się że elektronika przeżyła tą kąpiel ale niestety muł i piach dostał się do mechanizmu któy wsuwa i wysuwa obiektyw i nie działa tak płynnie i aparat warjuje i nie chce się normalnie włączyć. Oto ta zdradziecka kałuża.Kałuża z niespodzianką
© rtut
Na środku lodu widoczny jest ślad moich opon
- DST 26.95km
- Czas 01:54
- VAVG 14.18km/h
- VMAX 38.40km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt CORRATEC Super Bow
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy raz w 2011
Sobota, 15 stycznia 2011 · dodano: 15.01.2011 | Komentarze 0
Dzisiaj obudzony porannymi promieniami styczniowego słońca nie mogłem się powstrzymać i poszedłem się przejechać. Z racji tego, że w lesie się nie dało z powodu lodu, wody i śniegu postanowiłem przejechać się po mieście. Tak wyglądało większośc dróg leśnych rynna lodowa wypełniona wodą.Nowy rok nowy kokpit
© rtut
Co prawda byłem cały w błocie po powrocie, ale i tak było super. Po drodze trafił się jeden gośc robiący sobie ze ścieżki parking ale i tak miasto większości ścieżek nie odśnieżało.Szczecin Wojska Polskiego EPA
© rtut
Na sam koniec zdjęcia dotarłem pod stocznie trochę przygnębiający widok taki duży zakład i w ogóle bez życia cisza i spokój jak po wybuchu bomby neutronowej która wszystkich zabiła w tym mieście. Jedyne co to bankomat cieszy się wzięciem umieszczony tuz koło wartowni. Stocznia
© rtut