Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rtut z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 18890.12 kilometrów w tym 3265.95 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rtut.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:934.14 km (w terenie 13.00 km; 1.39%)
Czas w ruchu:32:18
Średnia prędkość:28.92 km/h
Maksymalna prędkość:71.35 km/h
Maks. tętno maksymalne:188 (99 %)
Maks. tętno średnie:148 (78 %)
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:116.77 km i 4h 02m
Więcej statystyk
  • DST 88.06km
  • Czas 02:55
  • VAVG 30.19km/h
  • VMAX 69.99km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 175 ( 92%)
  • HRavg 139 ( 73%)
  • Sprzęt MERIDA Road Race 901-18 Sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening Koxik team

Poniedziałek, 20 czerwca 2011 · dodano: 20.06.2011 | Komentarze 3

Przepraszam wszytskich, ze jeszcze nie dodałem opisu i fotek do wczorajszego wyjazdu ale nie było kiedy. Spowodowane jest to wyjazdem służbowym i licznymi przygotowaniami do niego. także w miare jak się sytuacja rozwinie wszytsko uzupełnie.

Dzięki chłopaki za dzisiejsze kręcenie

Jak kogoś zrzera ciekawośc jak fajnie dzisiaj było zapraszam do blogów wober'a i maccacus'a z którymi miałem dzisiaj przyjemnosc kręcic. Był znami też Eryk ale on nie ma konta na BS. Pewnie już o tym wszyscy wiedzą



Macacus i Eryk co nie chce założyc konta na BS podczas czekania jak ulewa przejdzie © rtut



A po burzy wyszło słońce i ukazała się tęcza © rtut




  • DST 115.16km
  • Czas 04:31
  • VAVG 25.50km/h
  • VMAX 63.03km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 175 ( 92%)
  • HRavg 115 ( 60%)
  • Sprzęt MERIDA Road Race 901-18 Sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Turystycznie po Niemczech

Niedziela, 19 czerwca 2011 · dodano: 19.06.2011 | Komentarze 2

Kolejna wycieczka z Madzią, Romkiem i Adamem. Start z Głębokiego - Buk - Linken - Grambow - Kracow - Penkun - Wollin - Woddow - Mekin - Loeknitz - Roterkempelov - Grunhof - Pampow - Buk - Głębokie. No i oczywiście dojazd na Głębokie i powrót z Warszewa przez Osowo. Jak zwykle miła atmosfera kupa śmiechu bo grunt to dobre towarzystwo. Dzięki za przejażdżkę do następnego razu


Okolice Grambow widok na Polskę © rtut



Madzia Romek o Adam na ścieżce Linken Grambow © rtut



Wiatraki przy autostradzie A11 Szczecin - Berlin © rtut



Brama do zamku w Penkun © rtut



Trzech kolarzy. © rtut




  • DST 88.00km
  • Teren 13.00km
  • Czas 02:52
  • VAVG 30.70km/h
  • VMAX 66.13km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 175 ( 92%)
  • HRavg 139 ( 73%)
  • Sprzęt MERIDA Road Race 901-18 Sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybko i burzowo

Sobota, 18 czerwca 2011 · dodano: 18.06.2011 | Komentarze 3

Dzisiaj od rana pogoda w kratkę. Raz leje raz świeci słońce dosyć mocny wiatr . Tak zbierałem się na rower aż postanowiłem sobie odpuści dzisiaj i gdy byłem już po rozmowie z Romkiem i Erykiem (to ten co się wstydzi konto na BS założyć) zadzwonił do mnie kolega maccacus. Umawialiśmy się już kilka razy na wspólne kręcenie ale jakoś do tej pory nic nie wychodziło więc postanowiłem, że jednak zaryzykuje i przejadę się z nim mimo nie pewnej pogody.
Trasa Warszewo – Osowo – Głębokie – Dobra – Buk – Blankensee – Bismark – Linken – Grambow – Retzin – Loeknitz – Roterkepperov – Grunhof – Pampow – Blankensee – Buk – Dobra – Głębokie – Osowo – Warszewo.
Było szybko i intensywnie mimo silnego wiatru, który wiał dzisiaj we wszystkich kierunkach. Dzisiejsza jazda miała tez swoje plusy w postaci niesamowitych widoków chmur które co chwila zmieniały swoje kształty i kolory. Niestety postój na fotki był jedne. Obawiam się, że gdyby było ich więcej to wróciłbym cały przemoczony. Mimo wielkich burzowych chmur i deszczu, który to padał raz po prawej raz po lewej wróciłem prawie suchy do domu. Niestety na Warszewie i Osowie w drodze powrotnej chwilę przede mną była ulewa ale stwierdziłem, że na 3 km przed metą nie ma sensu już ubierać ortalionu i tak dojechałem do domu po wielkich kałużach z mokrym tyłkiem i butami.
Dzięki kolego dzisiaj za wspólna jazdę i mam nadzieję, że do poniedziałku…

Burzowe chmury nad Retzin. © rtut


Burzowe chmury nad Pasewalkiem © rtut


Kolega maccacus mój dzisiejszy kompani droga w kierunku Loeknitz © rtut




  • DST 87.24km
  • Czas 02:59
  • VAVG 29.24km/h
  • VMAX 71.35km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 168 ( 88%)
  • HRavg 139 ( 73%)
  • Sprzęt MERIDA Road Race 901-18 Sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po pracy z Erykiem i deszczem

Czwartek, 16 czerwca 2011 · dodano: 16.06.2011 | Komentarze 7

Dzisiaj miał być szybki popołudniowy wypad do Niemiec większą ekipą. Niestety Trener (wober) załatwiał jakieś teamowe sprawy pewnie tony koksu na ten sezon. Madzia razem z trenerem też załatwiała coś tam. Maccacus był umówiony do lekarza. Także na starcie zjawiłem się ja i Eryk, który nie wiedzieć, czemu jeszcze nie założył konta na BS.
Trasa Warszewo – Osowo – Głebokie – Buk – Blankensee – falbankami do Plowen i z powrotem do Blankensee – Pampow – Grunhoff – Roterkempelov – Loeknitz. Tutanie niestety złapał nas pierwszy deszcz ale znaleźliśmy na przedmieściach Loeknitz przyjazny przystanek i chwile, żeśmy sobie posiedzieli na nim.

"Razem po prostu lepiej" © rtut


Gdy już uzupełniliśmy zapas kalorii a droga zaczynała wysycha pojechaliśmy znowu do Plowen tym razem od innej strony a z stamtąd na Bismark i Linken. Tutaj znowu nas zmoczyło, ale nie było już się gdzie schować. Gdy dojeżdżaliśmy do Linken, czyli przejścia w Lubieszynie od naszej strony patrząc niebo się przetarło i ten tam gość na górze wyłączył deszcz. Eryk był bardzo ciekaw jak wygląda ścieżka, którą się trener zachwycał w ostatnim w pisie, więc mu pokazałem.

Eryk testuje nowiutką ścieżkę Grambow - Linken/Lubieszyn © rtut


Był pełen uznania dla niemieckich drogowców. Potem z Lubieszyna skierowaliśmy się na Dobrą i Wołczkowo – Głębokie – Osowo – Warszewo. Fajny popołudniowy wyjazd może następnym razem w większym gronie. Erykowi stuknęło 1500km na szosie ale chłopak na tyle skromny jest, że nie chce zakładać konta na BS i się tym chwalić :P Dzięki kolego za wspólną jazdę.




  • DST 113.08km
  • Czas 03:34
  • VAVG 31.70km/h
  • VMAX 62.84km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 175 ( 92%)
  • HRavg 148 ( 78%)
  • Sprzęt MERIDA Road Race 901-18 Sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybka setka z trenerem

Środa, 15 czerwca 2011 · dodano: 15.06.2011 | Komentarze 3

Dzisiaj jazda z Trenerem trasa Warszewo – Głebokie – Buk – Bismark – Linken – Grambow – Krakow – Loeknitz – Hintersee – Dobieszczyn – Tanowo – Głegokie – Warszewo.
Momentami było ostro jak dla ,mnie ale ogólnie wyjazd jak to z trenerem udany. Mimo wiatru i górek na trasie średnia rewelacyjna. Mimo iż od Głebokiego pod dom spadła o 2 km/h. Wciąż czuję, że powinienem jeszcze schudnąc, żeby na podjazdach było lepiej. Przydałoby się też szybkości jeszcze większej nabrac.

Centrum Loeknitz © rtut



Skoda Octavia w Loeknitz © rtut



Skoda Octavia w Loeknitz © rtut




  • DST 124.12km
  • Czas 04:16
  • VAVG 29.09km/h
  • VMAX 69.80km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 178 ( 94%)
  • HRavg 139 ( 73%)
  • Sprzęt MERIDA Road Race 901-18 Sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z trenerem - mocy brak

Poniedziałek, 13 czerwca 2011 · dodano: 13.06.2011 | Komentarze 4

Dzisiaj szedłem na popołudniea po wczorajszym oszczędzaniu się czułem niedosyt. Postanowiłem się umówic z Trenerem Romkiem na jakiś wypadzie. I półtorej godziny od telefonu kręciliśmy już w kierunku Niemiec. Trasa Warszewo – Osowo- Głębokie – Dobra – Buk – Pampow – Grunhoff – Glashutte – Hintersee – Ahlbeck – Eggesin – Viereck – Pasewalk – Loeknitz – Plowen – Blankensee – Buk – Dobra Głebokie-Osowo – Warszewo. Było słabo momentami bo jeszcze czułem jak wychodzą ze mnie resztki chmielowej zupy którą spożywałem w zeszłym tygodniu w nadmiernych ilościach. Mam nadzieję że to osłabienie minie niebawem i znowu powrócę do mojej formy sprzed 2 tygodni. Zdjęc mało bo jakoś weny nie było.

Remiza w Polzow i mieszkające na niej boćki. © rtut


Dzięki trenerze za wspólne kręcenie.

AVG CAD 79 słabo coś dzisiaj




  • DST 74.44km
  • Czas 02:34
  • VAVG 29.00km/h
  • VMAX 69.61km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 180 ( 95%)
  • HRavg 138 ( 73%)
  • Sprzęt MERIDA Road Race 901-18 Sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po przerwie

Niedziela, 12 czerwca 2011 · dodano: 12.06.2011 | Komentarze 5

Dzisiaj po dłuższej przerwie w końcu poszdłem pokręcić zanim się zebrałem z chałupy było po 15 więc na długą traskę raczej czasu nie było no i pewnie sił też. Przez ostatni tydzień zbyt dużo spożywałem złocistych napojów. Miała być krótka trasa. Warszewo – Głębokie – Dobra – Buk – Grunhoff – Glashutte – Hintersee – Dobieszczyn - Tanowo – Głębokie – Warszewo. Niestety gdy dojechałem do Grunhoff wymiękłem i zamiast jechać na północ skręciłem na południe. Potem okazało się że to bardzo dobra decyzja.

Czarne chmury nadciągają z północy nad Gunhoff © rtut


Dotarłem do Loeknitz i potem pojechałem w kierunku przejścia granicznego Linken/Lubieszyn ale po drodze przez kilka wiosek między innymi Plowen

Senna miejscowość Plowen © rtut


W Plowen znalazłem ciekawy drogowskaz

Stary zapomniany drogowskaz na Bismark © rtut


Potem w pojechałem w kierunku Blankensee by i nie wiem jak ale wylądowałem w miejscowości Bismark. Z miejscowości Bismark do granicy prowadzi nowo wybudowana ścieżka. Szkoda, że u nas takich nie budują jakość, gładkość super.

Nowiutka Ścieżka Bismark - Linken/Lubieszyn aż chce się jechać © rtut


Potem przez przejście Linken/Lubieszyn i do dobrej potem na Głębokie a z Głębokiego na Osowo. Tym razem postanowiłem pokonać podjazd z blatu i nie koniecznie na stojąco. Mimo iż tętno szalało wcale nie czułem się jakiś zmęczony i co więcej dałem radę. Przełożenie 52 -21 chwilami 23 a prędkość poniżej 20km/h nie spadał. (podjazd ma 6% chwilami i długość około 3km) jednak mam mieszane uczucia czy dam radę w maratonie Karpacz/Jelenia który już za tydzień.

AVG CAD 86




  • DST 244.04km
  • Czas 08:37
  • VAVG 28.32km/h
  • VMAX 61.29km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 188 ( 99%)
  • HRavg 142 ( 75%)
  • Sprzęt MERIDA Road Race 901-18 Sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczecin - Kołobrzeg - Międzywodzie

Sobota, 4 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 5

Miał być maraton w Świnoujściu dla sprawdzenia samego siebie, ale wyszło trochę inaczej. W Piątek musiałem siedzieć do 21 w pracy. Po powrocie do domu wiedziałem, że raczej nie wstanę, o 4: 30 aby zdążyć do godziny 7 żeby się zarejestrować w biurze zawodów. W sobotę rano okazało się, że moja małżonka odwozi Babcię na wczasy do Dziwnówka a potem jedzie do Międzywodzia do drugiej Babci. Zbyt długo się nie zastanawiałem i parę minut po 10 kręciłem w stronę Międzywodzia. Oczywiście nie najkrótszą drogą. Ze Szczecina przez Załom – Pucice - Rurzycę do Goleniowa. W Goleniowie władowałbym się jakiejś pani w tył auta, bo jak już byłem na środku jezdni jakieś 150m od skrzyżowania i przygotowywując się do skrętu w lewo paniusia stwierdziła, że mnie wyprzedzi jeszcze przed skrzyżowaniem. Nie dość, że sama ledwo wyhamowała przed skrzyżowaniem to zajechała mi drogę i ledwo, co wyhamowałem. No cóż to był dopiero 40 km, więc nie będę się wkurzał. Jadę dalej. Przez Goleniów przelatuje dosyć szybko bez zbędnego zwiedzania. Potem droga krajową 6 w stronę Nowogardu. Ruch jest potworny, ale całe szczęście mam dość szerokie pobocze oddzielone od jezdni ciągła linią także zbytnio się nie przejmuję. Przed samym Nowogardem w miejscu gdzie jest budowa obwodnicy tego miasta dostrzegam, świeżo, co wyasfaltowaną ścieżkę rowerową biegnącą wzdłuż szosy. Postanawiam na nią zjechać, bo pobocze się w tym miejscu kończy. W Nowogardzie jak to zwykle bywa korki i jeszcze raz korki. Dlatego też nie tracę czasu i jadę dalej jednak postawiam nadrobić trochę drogi i pojechać do płot bocznymi drogami przez Truskolas, ponieważ między Nowogardem a Płotami na drodze nr6 Nie ma już pobocza. Tuż przed Truskolasem przekraczam dystans 85km sprawdzam średnią trochę ponad 33km/h. 85 To najkrótszy dystans na maratonie w Świnoujściu.

Budynek na przystanku kolejowym Truskolas z prześwitującą niemiecką nazwą spod farby © rtut


Z Płot dalej jadę do Gryfic. W Gryficach trochę na rynku przygotowania do festynu z okazji św. Floriana. Zbyt dużo czasu w Gryficach nie poświęcam i jadę dalej..
Brama w Gryficach © rtut


Zanim się obejrzałem w Górzycy bidony mam już puste. To jest okazją do krótkiego postoju i zdjęć tutejszego kościoła. Niestety miejscowy sklep nie oferuje nic ciekawego do picia więc postanawiam zrobić zakupy za 18km w Trzebiatowie.
Kościół w Górzycy © rtut



Kościół w Górzycy z bliska © rtut


Przed Trzebiatowem ciekawy drogowskaz. Może nie tyle ciekawy co intrygujący. Będzie zajęcie na następnych parę km do rozmyślania.

W lewo chyba w prawo. No ale zależy, z której strony patrzeć © rtut



W Trzebiatowie tylko krótki postój na uzupełnienie bidonów i ruszam dalej do Kołobrzegu. Na wjeździe do Kołobrzegu panowie Policjanci robią mi pomiar prędkość niestety nie zarobią dziś na mnie na ograniczeniu 50 mam jakieś 42km/h. Kołobrzeg strasznie rozkopany. Pełno powstaje nowych dróg ale co tez pocieszające asfaltowych ścieżek rowerowych]


Port Rybacki w Kołobrzegu © rtut



Latarnia morska w Kołobrzegu © rtut


W Kołobrzegu narobiłem sporo nie potrzebnych kilometrów. No ale nie wszędzie da radę szosówką wjechać. Z racji tego, że wszystko co kupiłem w Trzebiatowie wypiłem po drodze do Kołobrzegu cały czas pod niezły wiatr. Na wylocie z Kołobrzegu robię zakupy w Żabce i daje jadę w kierunku Dźwiżyna. Tutaj znowu miłe zaskoczenie. Między Kołobrzegiem a Grzybowem jest już prawie skończona ścieżka rowerowa z asfaltu a od Grzybowa do Dźiwiżyna jest Świeżo co wybudowana asfaltowa ścieżka. Niestety w Dźwiżynie sielanka się kończy i mam do wyboru albo frezowany nierówny polbruk. Albo stare poniemieckie płyty. Wybieram płyny ale frajdy z jazdy niestety nie ma. W Dźwiżynie rzut okiem na morze i most, przy którego powstawaniu brało udział firma w której pracuję.


Nowy most w Dźwiżynie © rtut



Merida spogląda na wyjście z portu w Dźwiżynie © rtut


Potem jadę dalej okrutnymi płytami aż do Mrzeżyna przez Rogowo. Rogowo to też całkiem ciekawa miejscowość. Położona na wąskim przesmyku między Morzem Bałtyckim a Jeziorem Resko Przymorskie. Dawniej mieściła się tu baza wodnosamolotów lub jak kto woli hydroplanów. Do tej pory zachowały się ogromne hangary dla latających łodzi. Potem stacjonowała tutaj nasza zaprzyjaźniona armia a obecnie miejsce te staje się kolejnym nadmorskim kurortem. Niestety jakoś zdjęć nie porobiłem ale następnym razem nadrobię. W Mrzeżynie mały postój na doładowanie energii.

Widok na port w Mrzeżynie z mostu, który dawniej prowadził na poligon. © rtut


Z Mrzeżyna z mocnym nadmorskim wiatrem w plecy szybko docieram znowu do Trzebiatowa.


Panorama Trzebiatowa © rtut


Słońce jest już nisko dlatego ze wcześniejszych planów porobienia dużo ciekawych zdjęć w tym bogatym w starą zabudową mieście nici. No ale coś tam się zrobiło.

Elektrownia wodna na Inie w Trzebiatowie © rtut



Rynek w Trzebiatowie © rtut


Z Trzrebiatowa mimo silnego bocznego wiatru jedzie się całkiem nieźle 200km w nogach a ja czuje się już dosyć mocno zmęczony. W kolejnych nadmorskich Kurortach ludzi nie za wiele. Pod latarnią morską mam poważny kryzys. Dzwonie do małżonki i zastanawiam się czy nie zrezygnować z dalszej jazdy. Jednak decyzje odkładam na później. Zaciskam zęby i postanawiam dalej jechać samodzielnie nie zostało w końcu daleko. Temperatura spada do 18 stopni słońce jest już nisko i momentami odczuwam chłód od północnego wiatru. Mijam szybko Rewal Pobierowo i Dziwnówek w którym spotykam Babcie. Dowiaduję się od nich że moja małżonka pojechała już dalej do drugiej Babci do Międzywodzia. Zjadam wszystkie zapasy co ma w kieszeniach wypijam resztki picia i prawie, że z zamkniętymi oczami jadę ostatnie 12 km. Między Dziwnowem a Międzywodziem znowu trochę płyt jednak nie są tak nierówne jak te z Dźwiżyna. W Międzywodziu odbijam do Łowna i po chwili jestem u Mamuśki na działce.

Latarnia morska w Niechorzu © rtut



Ogólnie super mi się jechało największą satysfakcję mam z tego, że samodzielnie przejechałem cały zaplanowany dystans. Dzisiaj jak to piszę jest już niedziela. Jednak takie długie kilku dniowe przerwy w klękaniu to lipa. Niestety znowu teraz czeka mnie dłuższa przerwa w kręceniu. Zaraz się pakuje i jadę do Katowic. Wrócę dopiero w następną Niedziele jak dobrze pójdzie.

Czas Brutto 9:58:05
AVG CAD 84