Info
Ten blog rowerowy prowadzi rtut z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 18890.12 kilometrów w tym 3265.95 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.87 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Maj8 - 0
- 2013, Kwiecień2 - 0
- 2013, Marzec1 - 0
- 2013, Luty1 - 3
- 2013, Styczeń1 - 4
- 2012, Grudzień1 - 4
- 2012, Październik2 - 0
- 2012, Wrzesień10 - 0
- 2012, Sierpień13 - 6
- 2012, Lipiec17 - 16
- 2012, Czerwiec14 - 0
- 2012, Maj12 - 25
- 2012, Kwiecień11 - 41
- 2012, Marzec6 - 37
- 2012, Luty3 - 29
- 2012, Styczeń7 - 37
- 2011, Grudzień1 - 9
- 2011, Listopad3 - 16
- 2011, Październik2 - 0
- 2011, Wrzesień7 - 23
- 2011, Sierpień15 - 74
- 2011, Lipiec11 - 51
- 2011, Czerwiec8 - 32
- 2011, Maj14 - 56
- 2011, Kwiecień15 - 78
- 2011, Marzec17 - 60
- 2011, Luty4 - 5
- 2011, Styczeń4 - 9
- 2010, Listopad1 - 1
- 2010, Październik8 - 3
- 2010, Wrzesień7 - 10
- 2010, Sierpień14 - 7
- 2010, Lipiec15 - 3
- 2010, Czerwiec14 - 0
- 2010, Maj6 - 0
- 2010, Kwiecień6 - 0
- 2010, Marzec2 - 1
- DST 44.80km
- Teren 38.00km
- Czas 02:48
- VAVG 16.00km/h
- VMAX 49.54km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 170 ( 89%)
- HRavg 122 ( 64%)
- Sprzęt CORRATEC Super Bow
- Aktywność Jazda na rowerze
Wszystkie kolory szlaków Puszcza Wkrzańska
Niedziela, 10 kwietnia 2011 · dodano: 10.04.2011 | Komentarze 3
Dzisiaj z kolegą Michem szwendałem się po puszczy Wkrzańskiej. Pogoda wymarzona 15 stopni czyste niebo. Nawet ludzi nie było dużo, że na niektórych ścieżkach można było poszaleć nie przejmując się, że kogoś się rozjedzie. Co prawda nie obyło się bez przygód Michu najpierw tracił powietrze w tylnim kole a po paru km okazało się, że wbił się mu w tylnie koło dosyć duży kolec. Usterka usunięta na spokojnie i bez nerwów. Dzisiaj była spokojna bajtowa wycieczka. Pogoda dopisała znowu na koncie mix kolorów jeżeli chodzi o szlaki. Dzisiaj zaobserwowałem pozytywną rzecz mianowicie w stosunku do zeszło tygodniowej wycieczki niektóre z oznaczeń szlaków zostały na nowo odmalowane. Niestety rzeba uważać bo po ostatnich wichurach strasznie dużo leży na ścieżkach różnych gałęzi itp. które czyhają na tylnią przerzutkę. Na szczęście obyło się bez strat.
Na koniec chciałem pozdrowić Pana z czarnego Subaru Forestera, który musiał wszystkim spacerowiczom i rowerzystą będącym w puszczy wkrzańskiej pokazać jaką fajną furkę sobie kupił doceniamy to. Ja nadal jestem pod wrażeniem.
Trza podpompowac Panie!!
© rtutSzybka zmiana i można kręcić dalej
© rtut
- DST 23.72km
- Teren 19.00km
- Czas 01:01
- VAVG 23.33km/h
- VMAX 38.29km/h
- Temperatura 8.0°C
- HRmax 170 ( 89%)
- HRavg 130 ( 68%)
- Sprzęt CORRATEC Super Bow
- Aktywność Jazda na rowerze
Nocna jazda
Sobota, 9 kwietnia 2011 · dodano: 09.04.2011 | Komentarze 0
Po ciężkim tygodniu w robocie dzisiaj cały dzień odsypiałem zeszły tydzień. Gdy o 16 było już trochę późno, żeby gdzieś konkretnie się przejechać. Tak zwlekałem i zwlekałem aż wyszedłem dopiero po 20 jak już słońce zaszło i robiło się ciemno. Trasa Warszewo - Podburzańska - Osowo - Głębokie - Wołczkowo - Głębokie - Podburzańska - Warszewo. Jazda w lesie po ciemku jest super. Na następny raz będę musiał oprócz mojej lampki na kierę zabrać jeszcze czołówkę. Po drodze spotkałem wielkiego Odyńca i nie był to pastowany dzik, ale zatrzymałem się pełen obaw i co teraz, ale przeciął mi drogę i poszedł sobie spokojnie w las jak odszedł od drogi tez ruszyłem w swoją stronę. W koło głębokiego pełno palących się ognisk i nawalonej młodzieży cóż wiosna chyba pełna gębą.
- DST 44.34km
- Teren 38.34km
- Czas 02:35
- VAVG 17.16km/h
- VMAX 54.30km/h
- Temperatura 12.0°C
- HRmax 165 ( 87%)
- HRavg 125 ( 66%)
- Sprzęt CORRATEC Super Bow
- Aktywność Jazda na rowerze
Wszystkie kolory
Poniedziałek, 4 kwietnia 2011 · dodano: 05.04.2011 | Komentarze 5
Od rana jakaś taka plucha a miała być dzisiaj znowu wycieczka na szosie bo po wczorajszej wycieczce jakoś nadzwyczaj dobrze się czułem. Niby 10 stopni na termometrze ale jakoś tak zimno było. Siedziałem tak w chałupie i rozmyślałem aż zrobiła się trzynasta temperatura wskoczyła na 12 stopni więc jedziemy. No ale przed samym wyjście dostałem Tel, że jednak w robocie mam się zjawić nie na 21 a na 17 co trochę mi plany pokrzyżowało. Więc zmieniłem szosę na MTB i pojechałem do Puszczy Wkrzańskiej. Z powodu pogody i tego że dzisiaj poniedziałek większość niedzielnych sportowców leczy zakwasy w lesie pustki. Spotkałem mnóstwo żab i trochę wojaków z jednostek na Wojska Polskiego którzy ćwiczyli jakieś marszobiegi. Jakoś słabo im to szło. Ja natomiast kręciłem się po puszczy i chyba przejechałem dzisiaj każdy oznakowany szlak łącznie ze ścieżką zdrowia w polu wyznaczonym przez Leśno Górne, Warszewo, Osowo, Głębokie, Pilichowo. Zaliczyłem chyba wszystkie kolory żółty, zielony, czerwony, niebieski, czarny. Jedno co mi się niepodobna to to, że w lesie zostało pełno znaków z sobotniego biegu na orientację. Jest ich więcej np. na żółtym szlaku niż oznaczeń samego żółtego szlaku. Także nie wiem kto miał łatwiej czy biegający na orientacje czy ja starający się przejechać żółty szlak od Pilichowa do Osowa. Było trochę mokro ale tylko momentami błotniście śmigało się super szkoda, że samemu. Ostatnio chyba mam jakieś rozdwojenie jaźni wciąż nie mogę się zdecydować SZOSA czy MTB? O to jest pytanie. I tak przed każdym wyjściem z domu….Obcy atakują
© rtutZ tego budynku w Pilichowie płynie woda w kranach w lewobrzeżnej części Szczecina
© rtutJa wcinam ciasteczka a koza się opala -gdzieś na zielonym szlaku
© rtut
- DST 135.91km
- Czas 05:08
- VAVG 26.48km/h
- VMAX 53.17km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 180 ( 95%)
- HRavg 132 ( 69%)
- Sprzęt MERIDA Road Race 901-18 Sprzedany
- Aktywność Jazda na rowerze
Czerwone są najszybsze
Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 03.04.2011 | Komentarze 10
Dzisiaj korzystając z zaproszenia kolegi Wobera i koleżanki kfiatek13m wybraliśmy się do Schwedt. Od rana pogoda była wprost idealna do kręcenia słońce ani jednej chmurki na niebie. Jedyne, co to tylko wiatr z południa trochę przeszkadzał, ale ona jakoś tak ma, że prawie zawsze przeszkadza. Decyzja zapadła, żeby do Schwedt pojechać po Polskiej stornie przez lasy a wracać po Niemieckiej stronie wałem przeciwpowodziowym, na którym jest asfaltowa ścieżka rowerowa. Pomysł był OK i co lepsze wypalił. Kręciło się super w bardzo dobrym towarzystwie. Kilometry i czas szybko uciekał.
Kilka fotek z trasy.Lotnicze Pogotowie Ratunkowej podczas postoju w Widuchowej to raczej nie codzienny widok.
© rtutBarki na Odrze w Krajniku Dolnym
© rtutMagda Romek i sprzęciory na moście granicznym w Krajniku Dolnym
© rtutMost graniczny na Odrzea w Krajniku Dolnym
© rtut
- DST 51.85km
- Teren 38.00km
- Czas 03:01
- VAVG 17.19km/h
- VMAX 50.49km/h
- Temperatura 17.0°C
- HRmax 165 ( 87%)
- HRavg 120 ( 63%)
- Sprzęt CORRATEC Super Bow
- Aktywność Jazda na rowerze
Zabawowo po lesie
Sobota, 2 kwietnia 2011 · dodano: 02.04.2011 | Komentarze 2
Najpierw z Warszewa zjechałem na osiedle Arkońskie żeby popatrzeć jak przebiega remont ul. Arkońskiej i północnej obwodnicy miasta. Potem na głebokie i czerwonym, niebieskim i żółtym szlakiem się poszlajałem, gdy już miałem jechać do domu zadzwonił Michu i pojechałem po niego i znowu z nim pośmigałem po lesie. Było fajnie. Aparat miałem, ale dzisiaj zajmowałem się gadaniem z Michem i kręceniem.
- DST 166.89km
- Czas 06:21
- VAVG 26.28km/h
- VMAX 63.61km/h
- Temperatura 13.0°C
- HRmax 161 ( 85%)
- HRavg 131 ( 69%)
- Sprzęt MERIDA Road Race 901-18 Sprzedany
- Aktywność Jazda na rowerze
Znowu Niemcy
Środa, 30 marca 2011 · dodano: 30.03.2011 | Komentarze 4
Rano o 9 było piękne słońce i 6 stopni i bezwietrznie… na razie. W związku z tym, że znowu nocka szybka decyzja i po 10 już kręciłem. Trasa Warszewo – Bezrzecze – Dołuje – Bobolin – Kołbaskowo – Tantow – Locknitz –Pasewalk. I w tym momencie zaczyna nieźle wiać. Czasem mżaweczka ale generalnie wjeżdżam w tereny leśne więc jest ok. Potem idzie gładko Torgelow – Eggesin – Ahlbeck już jest 120km na liczniku i jakiś kryzys mnie dopada do tej pory średnia 18 średnia kręcenia to 86 z km na kilometr jest coraz gorzej. Tak dotoczyłem się do Hintersee. Tutaj krótki postój do tej pory jadłem i piłem w drodze a jedynie w Rossow zaraz po przekroczeniu granicy stawałem, żeby zrobi zdjęcia. Potem jak już pisałem pogoda się skopała to już zdjęć nie robiłem. Po odpoczynku spokojnym tempem dotaczam się do Granicy w Blankensee. Po polskiej stronie we znaki dają mi się Polskie dziury które jeszcze bardziej niż zwykle odczuwam na obolałych 4 literach. Na głębokim licznik pokazuje 160km no to tylko wjazd na Gubałówkę ul. Miodową i już jestem w domu. Ledwo co daje radę ale zachowuje fason i kręcę ciągle powyżej 80 CAD. Dzisiaj to zdecydowanie nie był mój dzień dobrze, że roboty dzisiaj mało.Wiatraki w Rossow
© rtutPozostałości po dworcu kolejowym w Rossow
© rtut
- DST 135.63km
- Czas 04:56
- VAVG 27.49km/h
- VMAX 65.16km/h
- Temperatura 7.0°C
- HRmax 173 ( 91%)
- HRavg 133 ( 70%)
- Sprzęt MERIDA Road Race 901-18 Sprzedany
- Aktywność Jazda na rowerze
Rok z BS i 1TKM na Meridzie
Poniedziałek, 28 marca 2011 · dodano: 28.03.2011 | Komentarze 6
Dzisiaj mija rok od mojej pierwszej wycieczki Z Bike Stats. Na początek Powiem tyle, że aktualnie Estem w drugim stadium cykolzy. Pierwsze przechodziłem jak byłem w LO i na początku studiów do tego stopnia, że jak mój ojciec oferował mi, że oddam mi swoje oczko w głowie Fiata 126P BIS to nie byłem wówczas tym zainteresowany. Pierwsze stadium cyklozy zakończyło się w okolicach 2000 roku. Drugie stadium zaczęło raczkować w 2008 roku kiedy to kupiłem Gianta Terrago. Niestety uległem namową sprzedawcy i zamiast kupić rozmiar „L” kupiłem „M”. Męczyłem się na nim strasznie do tego stopnia, że od sierpnia 2008 do jesieni 2009 stał w piwnicy nie używany. Kiedy to jesienią odwiedził mnie kolega miniorex i wyciągnął mnie na rower. W lutym 2010 zakupiłem nową ramę Gianta XTC już w odpowiednim rozmiarze i przez przypadek trafiłem na BS. Kiedy tylko śniegi stopniały to tak jakoś się kręci od marca 2010 roku do dziś co się działo od tego czasu można już sobie doczytać na moim Bikeblogu.
Dzisiaj chciałem zrobi jakiś konkretny dystans. Niestety pogoda pokrzyżowała mi trochę plany. Temperatura 7 stopni wiatr o prędkości 6 m/s i co chwile jakieś deszczyki i tak jakoś wyszło. Ostatnio byłem w Nowym Warpnie więc dzisiaj postanowiłem pojechać do Alt Warp (czyli starego Warpna). Trasa Warszewo – Osowo - Głębokie – Pilichowo – Tanowo – Dobieszczyn – Hintersee – Ahlbeck – Luckow – Warsin – Alt Waro – Warsin – Uckermunde – Eggesin - Ahlbeck – Hintersee – Glashutte – Grunhof – Pampow – Blankensee – Buk – Dobra – Wołczkowo – Głębokie – Osowo - Warszewo.Widok na Nowe Warpno ze Starego Warpna (Alt Warp)
© rtutStara łódź rybacka na brzegu w Alt Warp
© rtut
Dzisiaj też Merida przekręciła pierwszy tysiąc na liczniku. Pokuszę się więc o małe podsumowanie. Więc po przejechaniu pierwszych km pierwsze rozczarowanie to fotel który ni jak nie pasował mi i został wymieniony. Od razu za fotelem przyszedł nowy mostek firmowy miał 110mm jednak ja potrzebowałem 100mm. Od tej pory było już idealnie. Jedną z pierwszych modyfikacji jakie poczyniłem to mając w pamięci jak często kiedyś na kolarce łapałem gumy postanowiłem dętki wypełnić mleczkiem Schwalbe Doc Blu do tej pory nie złapałem ani jednego kapcia. Trochę jestem zdziwiony tym jak opony szybko znikają bo podobno gdzieś się naczytałem, że Maxxis Detonator to jedna z opon szosowych które się najmniej zużywają. Nic zobaczymy jak to będzie dalej jedno jest pocieszające, że na pewno na nich nie zbankrutuje bo najdroższa wersja ich kosztuje niecałe 80zł sztuka. Co do trakcji to bez zastrzeżeń. Cały osprzęt to Schimano Sora. Jak dla mnie do turystycznej jazdy w zupełności wystarcza. Jedyne co mnie drażni to już producent mógł dać korby z Hollow Tech II a nie na Octalinka. Pewnie wymienię jak się tarcze zużyją. Nie mam porównania z innymi ale hamulce są jakby słabe w porównaniu do moich tarcz 180mm/160mm w Corratec’u no ale chyba nie ma co porównywać. Widelec carbonowy fajny gadżet ale na Niemieckich asfaltach wybiera nierówności drogi i małe dziury. Niestety na naszych dziurawych asfaltach to potrzeba widelca ze 100mm skokiem a nie widelca carbonowego. Nie żałuje ani jeden złotówki, którą wydałem na ten rower a dodam, że w lutym dostałem 10% rabatu na zakup. Jedyny mankament i minus to niechlujne zaplecione przednie koło. Niby nic ale nie po to kupuje rower, żeby w nim koło jeszcze raz zaplatać. Konkretnie chodzi o to, że nie wszystkie szprychy i nyple posmarowane są klejem lub smarem i przez pierwsze km każdej wycieczki lub wjechaniu w jakąś dziurę strasznie skrzypią. Parę razy tez mi się zdarzało na trasie dokręca poluzowane nyple na trasie. Gdyby nie przednie koło niemiałbym żadnych zastrzeżeń co do mojej KOZY.
PS zdjęć mało bo zmagałem się dziś z wiatrem i pogoda jakaś taka słaba
PS 2 AVG CAD 85
- DST 50.70km
- Teren 37.00km
- Czas 03:10
- VAVG 16.01km/h
- VMAX 38.87km/h
- Temperatura 7.0°C
- HRmax 157 ( 83%)
- HRavg 127 ( 67%)
- Sprzęt CORRATEC Super Bow
- Aktywność Jazda na rowerze
Rezerwat Świdwie
Niedziela, 27 marca 2011 · dodano: 27.03.2011 | Komentarze 0
Dzisiaj udało mi się wyciągnąć kolegę Miniorexa do Rezerwatu Świdwie. Szaleństwa nie było, bo to jego pierwsza wycieczka w tym roku. Całą drogę gadaliśmy o sprawach różnych. Trasa Warszewo – Głębokie - Tanowo – Węgornik – Świdwie – Grzepnica – Bartoszewo – Głębokie - Warszewo. Rano jak jechaliśmy do Świdwie to wkoło głębokiego nikogo nie było temperatura w okolicach, 4 gdy wracaliśmy to było już 7 – 8 stopni i wszystkie parkingi pozajmowane wokół jeziora i jeden wielki obłok z ognisk grillów i co tam każdy ze sobą miał.
- DST 14.32km
- Teren 8.00km
- Czas 00:56
- VAVG 15.34km/h
- VMAX 35.21km/h
- Temperatura 4.0°C
- Sprzęt CORRATEC Super Bow
- Aktywność Jazda na rowerze
Do roboty przez błoto
Sobota, 26 marca 2011 · dodano: 26.03.2011 | Komentarze 0
Dzisiaj nici z wycieczek, bo musiałem iść do roboty pomimo padającego śniegu postanowiłem pojechać do roboty pierwszy raz w życiu na kozie. Z mojej dzielnicy Warszewo ruszyłem w stronę dzielnicy Bukowo ul. Zagórskiego. Ulica ta, a raczej to, co z niej zostało, jest regularnie rozjeżdżana przez sprzęt budowlany i amatorów 4x4. Sam czasami skracam sobie tamtędy drogę (jadąc parchem do roboty). Zamiast 25 km i stania w korkach jadąc ulicą Zagórskiego, która bardziej wygląda jak gliniana dróżka z pozostałościami poniemieckiego bruku mam do roboty 7km i jadę w 10 minut. Niestety wyprawa rowerem przez te gliniane bagna zajęła mi w jedną stronę aż 28 minut. Przynajmniej się przewietrzyłem. Bardziej walczyłem o utrzymanie równowagi niż o szybkie dotarcie do celu. Będę musiał jeszcze spróbować dojechać do roboty kolarka może będzie lepiej.
- DST 107.38km
- Teren 58.00km
- Czas 05:40
- VAVG 18.95km/h
- VMAX 45.54km/h
- Temperatura 12.0°C
- HRmax 146 ( 77%)
- HRavg 122 ( 64%)
- Sprzęt CORRATEC Super Bow
- Aktywność Jazda na rowerze
Turystycznie do Nowego Warpna
Czwartek, 24 marca 2011 · dodano: 24.03.2011 | Komentarze 5
Dzisiaj znowu nocka. Wiatr zapowiadali około 8m/s, więc zrezygnowałem z szosy i odkurzyłem MTB i pojechałem do Nowego Warpna. Więcej szczegółów i zdjęć będzie w nocy jak w robocie nudno będzie najróżniej rano coś dodam.
Więc ruszyłem z domu z Warszewa jak zwykle na Podburzańską i tam wjechałem do lasu na czerwony szlak. I tak jechałem czerwonym szlakiem pogoda piękna ludzi w ogóle nawet w koło głębokiego i zanim się obejrzałem byłem już w Bartoszewie. Z Bartoszewa dalej czerwonym Do Tanowo i Węgornika. Zazwyczaj w Węgorniku jadę prosto do Rezerwatu Świdwie. Jednak przy dzisiejszym wietrze zachodnim miałbym spory kawałek do pokonania pod wiatr na dużej otwartej przestrzeni rezerwatu więc zrezygnowałem i pojechałem dalej czerwonym szlakiemGdzieś między Węgornikiem a Zalesiem
© rtut
Czerwony szlak doprowadził mnie do siedziby Nadleśnictwa Trzebierz. Wstyd się przyzna tyle czasu śmigałem w okolicy ale nie byłe tu w Zalesiu jeszcze ani razu.
Siedziba nadleśnictwa Trzebierz w Zalesiu
© rtut
Potem dojechałem do szosy Tanowo Dobieszczyn gdzie zrobiłem sobie pierwszy popas. Najedzony i pełen sił postanowiłem dalej jechać czerwonym pieszym szlakiem, który doprowadził mnie po paru km do jeziora Piaski.Koza odpoczywa nad Jeiorem Piaski
© rtut
Od jeziora był już przysłowiowy rzut beretem do szosy Myślbórz Wielki – Trzebierz na którą poprowadził mnie czerwony szlak aby po jakiś 400 m znowu skierować mnie na północ w kierunku Zalewu Szczecińskiemu. I tak jechałem i jechałem lasem walcząc z wielkimi piachami oraz pozostałościami po zrywce drzewa aż dojechałem do Brzózek. W brzózkach czerwony szlak odbił na Popielewo w kierunku Trzebierz ale ja stwierdziłem, że skoro już tu się doczłapałem to pojadę do Nowego Warpna. W okolicach brzózek kluczyłem trochę w poszukiwaniu jakiejś drogi która wiodła by wzdłuż brzegu Zalewu Szczecińskiego. Trochę bezskutecznie więc postanowiłem kontynuować wycieczkę po szosie. Po kilkunastominutowych zmaganiach z wielkim północno – zachodnim wiatrem dotarłem do Warnołęki. To była prawdziwa masakra momentami miałem problem, żeby utrzyma prędkość w okolicach 18 – 20km/h. Parę km za Warnołeką znalazłem mały drogowskaz „Nowe Warpno” i skręciłem w las gdzie już mniej wiało. Swoją drogą to należy się uznanie leśnikom bo ostatnimi czasy pojawia się coraz więcej takich mini drogowskazów dla turystów z nazwami miejscowości, że taki turysta jak ja np. ma możliwość zorientowanie się w terenie (podróżuje bez mapy). W planach miałem pojechać jeszcze do Podgrodzia ale w związku z tym, że robiło się coraz później a nie dbałe o średnią delektując się widokami postanowiłem od razu pojechać do Nowego Warpna. Wdok na Alt Warp z Nowego Warpna w tle wyspa Uznam
© rtutKościół w Nowym Warpnie
© rtutRynek w Nowym Warpnie
© rtut
Objechałem cały cypel na którym znajduje się miasto krótki popas i już po 15 minutach wracałem w kierunku Szczecina. Żeby nie jechać tą samą drogą postanowiłem wraca szosą Nowe Warpno – Dobieszcyn. To była prawdziwa masakra. Z asfaltu nie wiele co pozostało dziury, dziury jeszcze raz dziury w lesie się bardziej komfortowo jedzie. Jeszcze parę lat temu dało radę całkiem normalnie na szosówce dzisiaj to tylko chyba na dla większych twardzieli. Z Dobieszczyna do Stolca gdzie postanowiłem odwiedzić pałacyk w którym kiedyś stacjonowała Straż graniczna dzisiaj wydaje się chyba opustoszały. Pałacyk w Stolcu dawniej siedziba straży granicznej
© rtutBrama do pałacyku, w którym urzędowała Straż Graniczna w Stolcu
© rtut
Ze Stolca ruszyłem w kierunku Rezerwatu Świdwie tym razem z wiatrem w plecy i potem przez Grzepnicę, Bartoszewo, Pilichowo stare wysypisko śmieci dęby Bogusława Podburzańską i wylądowałem na Warszewie w domu.
Na koniec zdjęcie kozy, która już jest już ostateczną wersją na 2011 rok. Koza dostała w porównaniu z zeszłym rokiem kokpit i sztyce Ritchey Pro. Koza dostała tez nową tylnią przerzutkę w wersji GS sredni wózek.
Corratec gotowy na sezon 2011
© rtut