Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rtut z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 18890.12 kilometrów w tym 3265.95 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rtut.bikestats.pl
  • DST 74.73km
  • Czas 02:38
  • VAVG 28.38km/h
  • VMAX 75.60km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 180 ( 95%)
  • HRavg 142 ( 75%)
  • Sprzęt MERIDA Road Race 901-18 Sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd po wczorajszym

Poniedziałek, 30 maja 2011 · dodano: 30.05.2011 | Komentarze 7

Miało być dzisiaj wolne ale jak wróciłem do domu o 17 nie wytrzymałem i poszedłem się przejechać. Najpierw na głębokie gdzie puściłem wodze swojej fantazji i wykręciłem prędkość maksymalną jak do tej pory 75,60km/h. Potem na głębokim okazało się, że jest korek jak cholera bo droga między Głębokim a Wołczkowem zablokowana. Policja kierowała wszystkich przez Pilichowo i Bartoszewo. Zagadałem z Polic majstrem i już po chwili mknąłem drogą na Wołczkowo zupełnie sam. Przed samym Wołczkowem (zresztą tego się spodziewałem jak zobaczyłem policję na Głębokim) wypadek i to dość poważny bo zderzenie czołowe. Często tutaj do takich dochodzi a efekty są opłakane. No ale jakaś selekcja naturalna musi być jak ktoś nie umie dostosować prędkości do warunków na drodze i nawierzchni albo po prostu ma w dupsku znaki to tak się dzieje. Echh szkoda gadać . Panowie z OSP zabezpieczający miejsce wypadku kazali mi się trochę przespacerować polem bo prokurator pełni swe obowiązki. Trochę się przespacerowałem i po chwili byłem już znowu na asfalcie którym udałem się w kierunku Dobrej i przejścia granicznego w Buku. Zaraz za przejściem pojechałem w drogę na Południe, która jeszcze nigdy nie jechałem i zawsze mnie nurtowało dokąd prowadzi. Jak się okazało do miejscowości Bismark potem w kierunku Plowen aż wyjechałem w Loeknitz. Jak już tam dotarłem postanowiłem przetestować nowy asfalt z Loeknitz w kierunku Hintersee. Jest równy jak blat kuchenny i się po nim super jedzie. W Grunhof miałem już ponad 50km więc wróciłem przez Pampow i Blankensee, Buk, Dobrą, Wołczkowo, Głębokie, Osowo do domu na Warszewie. W drodze powrotnej całe szczęście nie musiałem już po polu Łazic bo miejsce wypadku było już prawie posprzątane.

Pałacyk w Hohenfelde © rtut

Ostatnio zauważyłem, że większość kabli po niemieckiej stornie zamiast iść „powietrzem” to leży sobie gdzieś w ziemi. Tym samym pojawiają się nowe podstacje transformatorowe a stare staja się bezużyteczne. Szkoda bo niektóre całkiem fajnie się komponują z pejzażem.
Stara i nowa podstacja transformatorowa © rtut


Pola pod Plowen © rtut


pola pod Plowen #2 © rtut


Podczas krótkiego postoju w Loeknitz jakaś miła starsza pani, która właśnie wyprowadzała swojego kota potrzymała mi na chwile rower, żebym mógł mu cyknąć zdjęcie.
W centrum Loeknitz © rtut





Komentarze
rtut
| 09:48 niedziela, 5 czerwca 2011 | linkuj Piotrze niestety chęci są moce też tylko doba jest za krótka. Ostatnim czasem trafiają mi się same wyjazdowe roboty i na rower nie ma już czasu.

robi76 ja bym wolał oglądac widok z Kotliny Kłodzkiej a do urlopu jeszcze 2 miesiące a poza tym nie wiem czy wypali (patrz co napisałem Piotrowi powyżej)
robi76
| 08:32 niedziela, 5 czerwca 2011 | linkuj Nie ma to jak rozjazd. Czas jest na wszystko. Piękne widoki.
pozdro
pioter50
| 08:02 niedziela, 5 czerwca 2011 | linkuj Mam tylko nadzieję, że ta przerwa na blogu to tylko brak czasu...?
rtut
| 16:00 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj @wober ja dziś pasuje miałem jechać w las z akcja Polska na rowery zobaczy z czym to się je ale pasuje na moim termometrze 30 stopni.

@pioter50 no niestety jest do pracy potrzebny jest mi blachosmród. Z tą jazdą to moim zdaniem jest tak, że w Polsce szkoły jazdy uczą jak zdać egzamin a nie żeby nauczyć sztuki prowadzenia samochodu.
My tu w Szczecinie mieliśmy w marcu 2008 tzw. blackdown to może i pomysł na chowanie kabli lepszy.
Myślę, że za nasza zachodnią granica jak naszych rodaków nie ma w pobliżu to moja kozucha była bezpieczna.
wober
| 14:41 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj Mam zdjęcie z tym kotem :D
Asfalt o którym piszesz testowałem z mastersami w weekend jest idealny :D
Niemcy to perfekcjoniści w tym temacie :)

ps. zmykam na trening bo pogoda cudnaa!!!
maccacus
| 05:41 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj Też wczoraj jechałem tą trasą Blankensee-Bismark. Musisz przyznać, że bardzo fajnie się jedzie, co chwila pagórki, lekkie zakręty i cudowny asfalt :)
pioter50
| 03:32 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj Jak widzę, Tobie samochód nie jest już potrzebny.Co do wypadków...często widzę samochody jadące z nadmierną prędkością, widzę jak ich kierowcy wychodząc z zakrętów, mają problemy z opanowaniem pojazdów.Myślę sobie wtedy-Co się dzieje z tymi ludźmi?-Nie mają dla kogo żyć?Wiele razy cudem udało mi się ujść z życiem przed takim szaleńcem i boję się, że kiedyś ja padnę ofiarą selekcji, choć winy za drogowe szaleństwa nie ponoszę.No ale cóż, żyć wiecznie się nie da i na coś trzeba umrzeć.Prędkość maksymalna, jak na rower ogromna.Widoki super.W naszym kraju też powinni pomyśleć, żeby schować pod ziemię przewody energetyczne.Przynajmniej zimą nic ich nie uszkodzi.No i dobrze, że kiedy robiłeś fotkę kotu, starsza pani nie odjechała twoją Meridką ;) Pozdrawiam
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dmree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]