Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rtut z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 18890.12 kilometrów w tym 3265.95 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rtut.bikestats.pl
  • DST 266.57km
  • Czas 10:00
  • VAVG 26.66km/h
  • VMAX 59.74km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 182 ( 96%)
  • HRavg 138 ( 73%)
  • Sprzęt MERIDA Road Race 901-18 Sprzedany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tur de Zalew Szczeciński

Sobota, 30 kwietnia 2011 · dodano: 30.04.2011 | Komentarze 12

Myślałem o wycieczce po wale przeciwpowodziowym w kierunku południowym ale jak zobaczyłem prognozę pogody i silny 22-24km\h wiatr z kierunku północnego to zrezygnowałem i postanowiłem pojechać w kierunku Niemiec na zachód. Było dosyć późno bo wyruszyłem po godzinie 10. W sumie to w ostatniej chwili wpadł mi do głowy pomysł aby objechać Zalew Szczeciński. Krótka konsultacja z małżonką czy na wypadek gdybym zaniemógł to by przyjechała po mnie i już jechałem z Warszewa na Osowo potem na Głębokim skręcam w drogę 115 i do Pilichowa. Tam akurat wyjeżdża przede mnie betoniarka za którą się łapię i tak do Tanowa. W Tanowie odbijam w kierunku granicy na Dobieszczyn. Za Tanowem doganiam trójkę kolarzy z kategorii masters siadają mi na kole ale coś nie chcą wchodzić na zmiany i tylko mnie dopingują abym ciągnął dalej. Cholera przede mną grubo ponad 200km a ja na samym początku ciągnę lekko pod wiatr 35km/h ale myślę, że niedługo ich zgubię tzn Panowie gdzieś skręcą. Gdy pytam ich o cel wycieczki zgodnie odpowiadają „wrócić do domu”. Mijamy granicę Hintersee, Ahlbeck, i przed samym Eggesin gubię ogon jeden z Panów nie utrzymał koła. Uff teraz pojadę swoim tempem. W Eggesin odbijam na północ w kierunku Ueckermunde jest ostro pod wiatr ale prędkość nie spada poniżej 30km/h. W Ueckermunde już byłem pyzatym pewnie będę nie raz więc robię jedno zdjęcie trochę nie dają mi spokoju flagi, które strasznie łopocą n wietrze no nic jedziemy dalej w kierunku Anklam.

Port w miasteczku Ueckermunde © rtut


Po wyjeździe z Ucermunde ruch na szosie jest bardzo duży najwięcej jeździ aut ciągnących przyczepy z łodziami, jachtami a także przyczepami campingowymi jak i samych camperów. Wygląda jakby był środek wakacji a nie koniec kwietnia. Z powodu dużego ruchu w miarę możliwości jadę ścieżką rowerową . Docieram miejscowości Ducherow gdzie drogę przecinają mi tory i zamknięty szlaban. Po chwili oczekiwania przyjechał pociąg wsiadło do niego dużo ludzi z rowerami i pojechał w kierunku Sasnitz. Szkoda, że u nas nie można tak podróżować koleją jak w Niemczech. Chodzi mi o warunki tabor i stan infrastruktury. Ech długo by o tym gadać zwłaszcza, że jestem pasjonatem kolei.

InterRegio spotkany w Ducherow odjeżdża w kierunku Sasnitz © rtut

Na liczniku już prawie 90km i docieram do Anklam. Pokręciłem się trochę po tym mieście. I mam takie mieszane uczucia ponieważ wydaje mi się taki mało zadbane. No ale z drugiej strony wszędzie się coś remontuje i buduje to może dlatego. Kilka fotek i jadę dalej.

Rynek w Anklam © rtut

Port w Anklam © rtut


Widoczek na port a Anklam. Moją uwagę zwrócił zwodzony most w tle na linii kolejowej do Sasnitz. Prawie identyczny jest w Szczecinie Podjuchach, jeżeli chodzi o mechanizm podnoszenia.

Widok na stera miasto Anklam © rtut


Anklam Stary Młyn rodziny Weesel z roku 1728 © rtut

Z Anklam jadę dalej w kierunku Wyspy Uznam. Na moście, po którym przedostaje się na wyspę Uznam spotykam parę kolaży młodą panią i starszego pana, który miał brodę jak gość z ZZ-TOP. Wymieniamy się pozdrowieniami. Po przedostaniu się na drugą stronę odbijam trochę z głównej trasy i jadę do miejscowości Karnin, w której to znajduje się bardzo ciekawy zabytek techniki. Jest to przęsło zwodzonego mostu kolejowego, po którym przebiegała dwutorowa linia kolejowa Berlin – Świnoujście. Most został wysadzony przez wycofujących się żołnierzy wermachtu w 1945 roku. Robi on naprawdę niesamowite wrażenia zwłaszcza, że jest widoczny z bardzo daleka. Zdjęcia mostu trochę słabe może kiedyś wybiorę się na drugą stronę to zrobię lepsze.

Ruiny mostu Karnin © rtut


Ruiny zwodzonego mostu Karnin © rtut


W miejscowości Karnin jest do dzisiaj budynek dworca kolejowego, w którym znajduje się obecnie pensjonat. Po lewej na zdjęciu gdzie widać drewno do kominka znajdowała się równia stacyjna.

Budynek dworca kolejowego Karnin © rtut


Latarnia morska albo raczej zalewowa w Karnin © rtut


Miejscowość Karnin dosyć dobrze zwiedzona czas niestety płynie nie ubłaganie więc ruszam dalej w kierunku miejscowości Usedom. Piękna cicha miejscowość z piękną architekturą i utrzymanymą zielenią .

Uliczka w miasteczku Usedom © rtut


Niestety czas goni i krótka rundka po starym rynku i jedę dalej teraz czeka mnie przejazd przez Narodowy Park Wyspy Uznam ale niestety ścieżka rowerowa jest szutrowa. Dlatego rezygnuje i jadę już bez zbędnych przystanków na zwiedzanie i jadę prosto szosą nr 110 do granicy polsko – niemieckiej w Świnoujściu.
Wreszcie Świnoujście © rtut

Trochę pokręciłem się po Świnoujściu. Dawniej w latach 80 spędzałem tutaj każde wakacje. Mój dziadek pracował w Hucie Szczecin, która tutaj miała swój ośrodek wypoczynkowy. Niestety Huty nie ma dziadek zmarł 10 lat temu ale wspomnienia pozostały. DW Hutnik też już jakby jakiś nie ten.

Dawny DW Hutnik © rtut

Mój chwilowy środek transportu © rtut

Po krótkiej przeprawie promem z wyspy Uznam na Wolin strasznie ostygłem i zaczyna być mi zimno a ubrałem się dzisiaj trochę za lekko. Ciepła bluza kolarska koszulka potówka i gatki3/4. Po zjechaniu z promu patrzę na na termometr cóż temperatura nie rozpieszcza. Teraz rozumiem czemu większość wczasowiczów w Świnkowie patrzyła się na mnie jakoś dziwnie zakutanych w kaptury i zimowe kurtki.

Temperatura nie rozpieszcza © rtut

W Miejscowości Przytór wymieniam pozdrowienia z kolarzem jadącym w przeciwną stronę. Zimny wiatr i to, że trochę ostygłem na promie powoduje, że nie mogę się rozgrzać. Postanawiam się zatrzymać . Zjadam wszelkie pozostałe mi zapasy i prawie wszystko wypijam. Liczę na to, że będzie jeszcze jakiś sklep czynny w Wolinie.

Jeszcze kawałek i będę w domu © rtut

Teraz czeka mnie kilka długich i wyczerpujących podjazdów które prowadzą mnie przez Woliński Park Narodowy i dojeżdżam do miejscowości Dargobądz. W tym roku ma być nowa nadmorska atrakcja Park Dinozaurów. Jutro 1.05.2011 wielkie otwarcie Skiba zaprasza. Na razie jednak szału mnie ma bo naliczyłem 15 dinozaurów. Do wakacji ma ich być ponad 100. Pożyjemy zobaczymy moja córka już mi zapowiedziała, że musimy odwiedzić ten park. W pobliżu ma tez powstać park linowy.

Park Dinozaurów w Dargobądzu © rtut


Przed Wolinem wjeżdżam na wzgórze z którego widać drugi brzeg Zalewu Szczecińskiego i Police jeszcze taki kawał drogi do domu. Widok też jest niezły na sam Wolin i farmy wiatrowe. Po tym jak są obrócone wiatraki wiem, że od Wolina aż do prawie samego Szczecina będę jechał z wiatrem w plecy.

Widok na Zalew Szczeciński po drugiej stronie widoczne Police © rtut

Widok na miasto Wolin i fermy wiatrowe © rtut

W wolinie znajduję otwarty sklep. Robię zakupy uzupełniam bidony słońce jest już coraz niżej a do domu jakieś 80km trzeba się spieszyć . Z mostu po którym zjeżdżam z wyspy Wolin na stały ląd robię fotkę osady wikingów i po chwili kręce dalej.

Osada wikingów w Wolinie © rtut


Za Wolinem mijam farmę wiatrową (uwielbiam dźwięk łopat wiatraków które tną powietrze) Wiatr w plecy. Luźne kręcenie a prędkość powyżej 35km/h.

Farna wiatrowa Wolin © rtut

Wykorzystując wiatr, który wiał tego dnia gnam ile sił w nogach do domu. Niestety nie lubię wracać po zmierzchu dzięki naszym kierowcą. W Zielonczynie robię ostatnią fotkę. Chowam aparat Żeby nie kusił i postanawiam skupić się na jeździe.

Wieża widokowa Zielonczyn © rtut


Potem przez Stepnicę, Goleniów, Rurzycę, Kliniska Wielkie, Pucice, Załom i jest Szczecin osiągnięty. Niestety gdy wjeżdżam do Szczecina słońce już zaszło. Odpalam lampki i co sił w nogach jadę przez Dąbie Basen Górniczy, Wały chrobrego, koło stoczni do domu. Jeszcze tylko dwa podjazdy na ul. Rugiańskiej i Rostockiej. Jest już całkiem ciemno a ja ostatkiem sił już kręce temperatura spada do 6 stopni nie jest już tak fajnie jak na początku wycieczki. Siły dodaje mi to, że samotnie pokonałem tak duży dystans w tak wietrzny dzień. Wreszcie docieram do domu jest trochę już prawie 21:30. Czas jaki spędziłem na wycieczce to 11:20minut. Jestem wyczerpany najbardziej przez zimno, które na sam koniec dawało się we znaki. To chyba tyle no może to, że coraz bardziej podoba mi się pokonywanie kilometrów na szosie dźwięk klejących się opon do asfaltu i szelest łańcucha. Teraz zaczynam myśleć żeby za jakiś czas spróbować przekroczyć granicę 300km.


Wklejam mapkę jechałem zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Niestety nie mam GPSa i mapkę zrobiłem ręcznie z tąd powychodziły jakieś różnice w dystansie.

<div style='margin-top:2px;margin-bottom:2px;width:425px;font-family:Arial,Helvetica,sans-serif;font-size:9px;color:#535353;background-color:#ffffff;border:2px solid #2a88ac;font-style:normal;text-align:right;padding:0px;padding-bottom:3px !important;'><iframe width='425' height='591' border='0' src='/widget?width=425&height=350&extended=true&maptype=0&unit=km&redirect=no' frameborder='0' marginheight='0' marginwidth='0' scrolling='no'></iframe><br />Trasa rowerowa <a style='color:#2a88ac; text-decoration:underline;' href=''>942022</a> - powered by <a style='color:#2a88ac; text-decoration:underline;' href='http://www.bikemap.net'>Bikemap</a> </div>


AVG CAD 82





Komentarze
Misiacz
| 20:39 wtorek, 3 maja 2011 | linkuj Gratulacje oczywiście! Różnice na mapkach wychodzą, bo są rzutowane do poziomu, takie są już prawidła kartografii, że nie uwzględniają tego, co wjedziemy po nachyleniu (czyli krótko mówiąc, zawsze mapka zaniża).
maccacus
| 17:34 wtorek, 3 maja 2011 | linkuj Również dołączam się do gratulacji, taki dystans samotnie robi ogromne wrażenie i jest bardzo silną inspiracją :)
rtut
| 19:14 poniedziałek, 2 maja 2011 | linkuj Jeszcze raz wszystkim za słowa uznania a wszystkim wahającym się czy wybrać się w taką samą trasę polecam. Tylko proponuje wcześniej wyjechać bo po drodze jest naprawdę co zwiedzać.
jurektc
| 09:36 poniedziałek, 2 maja 2011 | linkuj Gratulacje za wytrzymanie ze soba :):) na tak długim dystansie.
saren86
| 18:49 niedziela, 1 maja 2011 | linkuj W maju jadę tą samą trasę ;)
pioter50
| 17:58 niedziela, 1 maja 2011 | linkuj Gratuluję ogromnego dystansu a przy tym znalazłeś czas, żeby fotki porobić i pokazałeś miejsca, przez które przejechałeś.Świetna robota, jeszcze raz gratuluję.
exit87
| 17:02 niedziela, 1 maja 2011 | linkuj szacun :) mam nadzieje,ze niedlugo takze ta trase zalicze..
rammzes
| 16:55 niedziela, 1 maja 2011 | linkuj Gratulacje! Spontanicza wycieczka i cel osiągnięty.
rtut
| 16:30 niedziela, 1 maja 2011 | linkuj Nie wiem czy dam radę trenerze. Potrzebuję jakiegoś treningu mentalnego.
Dzięki za słowa uznania
wober
| 10:12 niedziela, 1 maja 2011 | linkuj No to "wysiadówkę" już masz teraz czas na poważne kręcenie na maratonach ;)
Liczę, że w Gryficach jedziesz ;)
dornfeld
| 09:46 niedziela, 1 maja 2011 | linkuj Wielki podziw za dystans i walkę z wiatrem.
dornfeld
| 09:22 niedziela, 1 maja 2011 | linkuj Wielki podziw za dystans i walkę z wiatrem.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa mocse
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]